14 IV 2009,O czyste miasto Wirtualny Konin

o-czyste-miastoPsie odchody na trawnikach to nie tylko problem w Koninie. W niektórych miastach zdecydowano się na zainstalowanie specjalnych koszy i bezpłatne rozdawanie torebek. Jednak nawet to nie przekonuje właścicieli do sprzątania po swoich pupilkach. - Sprawa czystości zależy w znacznej mierze od wychowania, nie od ilości pojemników - stwierdza radny Jan Urbański.




Problem psich nieczystości najczęściej próbuje się rozwiązać przez stawianie na trawnikach tablic z zakazem wyprowadzaniu psów - nagminnie zresztą łamanego. był tez pomysł na specjalne wybiegi. ‘Psia toaleta’ pojawiła się na Zatorzu, Dziś niewiele już niej zostało. Kolejnym przedsięwzięciem były specjalne kosze. Jeden pojemnik został zamontowany w mieście w ubiegłym roku. Kupił go radny Dariusza Wilczewskiego. Miały pojawić się kolejne, ale temat upadł. Tymczasem na ich instalowanie decydują się kolejne miasta. Jednak z ich właściwym wykorzystaniem jest już kłopot.

- W Kołobrzegu wystawione są na wszystkich alejkach wejściowych do parków miejskich specjalne stanowiska tzw. Dog Station. Stanowiska wyposażone są przez służby miejskie w bezpłatne torebki, za pomocą których odchody są zbierane i wrzucane do dolnego pojemnika. Jak to wygląda jednak w praktyce? W pojemniku na odchody można znaleźć puste butelki po wódce. Natomiast mieszkańcy Kołobrzegu z pełną radością w sercu, wyprowadzają pieski do parku i pojemnikami raczej się nie interesują. Przez dwadzieścia minut, przez park przewinęło się trzech właścicieli z psami. Z pojemników nie skorzystał nikt - stwierdza radny Jan Urbański, pomysłodawca stworzenia specjalnej strony internetowej służącej poprawie bezpieczeństwa w mieście. Docelowo na stronie będzie można zobaczyć obraz z prywatnych kamerek skierowanych na różne części miasta przez samych mieszkańców. Internauci zamieszczają tam także zdjęcia sytuacji ukazujących naruszanie przepisów - złe parkowanie, przejeżdżanie przez chodniki, a także ‘kompromitujące’ zdjęcia piesków, po których właściciele nie raczyli posprzątać.

- Sprawa czystości zależy w znacznej mierze od wychowania, nie od ilości pojemników. Nie wzruszam się często, ale przyznam, że wzruszył mnie kiedyś wspaniały obrazek, który obserwowałem wsiadając do samochodu koło mojego miejsca zamieszkania. Do śmietnika podszedł ojciec z dwójką malutkich dzieci w wieku może 3-4 latka. Tata wyjmował z reklamówek różne śmieci i tłumaczył cierpliwie dzieciom: Zobaczcie to są plastikowe buteleczki, trzeba je wrzucać do tego pojemnika. Dawał buteleczkę dzieciakowi, podnosił go na rękach i dziecko wrzucało odpowiednie śmieci do odpowiednich pojemników. Potem była makulatura i woreczek z chlebem. Dzieci się przekomarzały i każde chciało pokazać tacie, że już umie segregować śmieci. Wspaniała zabawa, ale jakże pouczająca. Jestem pewien że efekty takiego wychowania osiągną zamierzony skutek. Mam nadzieję, że takich odpowiedzialnych rodziców w Koninie nie brakuje. Jednak ponieważ teraz mamy to co mamy, czyli tysiące kupek na trawnikach i w piaskownicach, należy temat rozwiązać - dodaje Jan Urbański.

I wskazuje inny przykład - także z Kołobrzegu - wspólnoty mieszkaniowej, która z własnej inicjatywy zadbała o czystość wokół swojego bloku. Mieszkańcy sami bowiem zamontowali pojemniki z woreczkami na psie odchody oraz kosze, do których wyrzucane są nieczystości. Tylko, ze zaprowadzenie porządku także wymagało czasu. Kłopot sprawiali mieszkańcy sąsiednich bloków, którzy swoich pupili przyprowadzali na ‘gościnne występy’. Pomogła dopiero interwencja straży miejskiej. Po jednym mandacie i kilku upomnieniach problem został rozwiązany. - Przeprowadziłem rozmowę z właścicielką pięknego jamnika szorstkowłosego, która korzystała z woreczka. Trawniczki wokół tego bloku są czyste. Mieszkańcy posiadający psy płacą za tą przyjemność miesięcznie sześć złotych. Temat wydaje się być godny poleceniu naszym wspólnotom mieszkaniowym - stwierdza radny.

 
Wirtualny Konin

You have no rights to post comments